Karczma

Ciern

Gościu, siądź pod mym dachem a odpoczniesz sobie. Napij sie piwa, najedz chleba z mięsem i posłuchaj nowinek.

Arya-elda

*Weszła do karczmy, usiadła przed ladą*
Mogę prosić o kufel korzennego piwa?

Ciern

-Służę, cena to 5 szylingów- odpowiedział Karczmiaż- jakieś dodatki?

Nieznajomy

Wchodzi, jak zwykle zmęczony po podróży.
- Chcę wynająć pokój. Proszę też czerwone wino, półwytrawne.
I jakieś porządne jadło. Ile to będzie kosztować?- W głosie było czuć zniecierpliwienie.

Ciern

-Nocleg, 20 sztuk złota, jadło jakieś 5 no i wino...razem 30 sztuk złota. Usiądźcie panie, zaraz wszystko dostaniecie.

dwusetny post :]

Nieznajomy

Kładzie złoto i siada przy najbliższym stoliku.
- Niech pan się nie spieszy, mam czas.
Zamilkł i zamyślił się nad swoim losem. Pewnie nie na długo tu zostanie.

Graty

svit'kona

*Wchodzi do karczmy wraz wężem, rozgląda się po niej chwilę i siada przy jednym ze stolików ciężko oddychając po długim marszu. Wąż ulokował sobie miejsce obok niej i skulił się na ziemi. Odłożyła swoją torbę i wstała podchodząc do lady.
-Jeśli można to poproszę szklankę wody i jeden pokój na najbliższą noc-zwróciła się do półelfa, który wyglądał na strasznie zabieganego.*

Ciern

-Jasna sprawa. Pokój, 20 sztuk złota. Szklanka wody, na Boga, nic!- powiedział z uśmiechem pół-elf.- Przynosicie może jakies ciekawe nowiny z kontynentu?

svit'kona

-Nowiny? Nie licząc tego że powoli białe smoki zaczynają ponownie osiadać w naszych stronach to żadnych innych. A przecież każdy wie że są one szczególnie łagodne jak na swój gatunek... . Chociaż ich łagodność może czasem okazać sie omylna... wystarczy spojrzeć na liczne zniszczone wioski... ostastnio to istna plaga. Zwykli ludzie starają się z tym walczyć ale nie wiem jakie metody stosują, nawet nie chce wiedzieć. Ale nie ma o czym mówić za jakiś czas im przejdzie i dzadzą święty spokój tym stworzeniom. A w tych stronach działo sie ostatnio coś ciekawego? - spytała kładąc na stole 20 sztuk złota.

Ciern

Ciern stanął jak wryty. Patrzył na pół-elfa nie mrugnąwszy nawet powieką. Zlekceważył pytanie.
-Białe smoki?- zapytał w końcu- te które spaliły wyspy de marco, miasto casano? Na Boga, mam propozycję dla ciebie.

svit'kona

*Spojrzała z zaciekawieniem we wpatrzone w nią oczy karczmiarza.
-Tak to te smoki...- odrzekła z dziwnym wyrazem na twarzy, jakby odbiegała gdzieś wspomnieniami- ...a jaka to propozycja? -spytała popijając szklankę wody.*

Ciern

-Jak zapewne wiesz- zaczął opowieść karczmiarz- w de marco zginęło wielu ludzi. Również elfów. Kilku z nich było moimi przyjaciółmi, jeden nawet bardzo bliskim. Mówiąc prosto...białe smoki zaciągnęły u mnie dług i to wcale nie pokojowy. Jeżeli nikt nic nie zrobi w tej sprawie, w końcu zniszczą inne miasta, zabiją innych ludzi. Zniszczmy je. Pomijając zemstę...można na nich zarobić. Co ty na to?