|
Autor |
Wiadomość |
svit'kona
Żywiołak
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciemny las na pograniczu Krainy Mordoru
|
Wysłany: Pią 21:42, 10 Lis 2006 Temat postu: Miasto |
|
|
*Miasto Morvaliren jest miastem zamieszkanym przez półelfów. Znajdują się w nim liczne karczmy i domy. Samych mieszkańców nie jest zbyt wielu. Miejsce to jest przyjazne i gościnnie , przyjmuje wędrowców przemierzających się przez tę piękną krainę.
Do miasta Morvaliren wchodzi się przez wielką pozłacaną bramę. Na placu aż roi się od mieszkańców i wędrowców.*
*************************************************************
*Będąc w swoim mieście. Ujrzała kulę i list pozostawiony jej przez Rixa. Przeczytała szybko list i wysłała telepatyczną wiadomość Rixowi o krótkiej treści:
-Dziękuję Ci za ten dar. Svit'kona
Schowała kulę do lnianego worka i wyruszyła aby zwiedzać miasto.
Chodziła między domami i napotkała na puste miejsce. Jej naszyjnik pociągnął ją do przodu, aż do momentu kiedy ustała w samym jego środku.
-A więc to tutaj mam zacząć nową część przygody?
Pozostawiła swoje rzeczy w owym miejscu i wybiegła z miasta do pobliskiego lasu. Nacieła w nim schorowane lub starsze drzewa i przytaszczyła je na miejsce gdzie zaczeła budowę. Budowę nowej karczmy. Trzy dni później jej nowa posiadłość stała już w wyznaczonym miejscu. Usiadła przed nią na ziemi i zaczeła myśleć co jeszcze mogła by zrobić.
-Nazwa, moja karczma nie ma nazwy!- wykrzyknęła.
W tym samym momęcie za swoimi plecami usłyszała syk. Odkręciła się, łapiąc za swój miecz gotowa do walki, kiedy zobaczyła przed sobą szarego węża sięgającego jej do pasa. Odrazu rozpoznała w nim tego samego węża z moczar który lata temu przepowiedział jej że naprawi krzywdy zadane starej górze. Jednak za nim zdążyła coś powiedzieć, ten przemówił do niej pierwszy:
-Witaj, a, więc znów się sssspotykamy.
-Tak, najwidoczniej- odparła.
-Widziałem cię, kiedy podróżowałaśśśś z pewnym pierzastym przyjacielem i małym smokiem. Ale nie wiedziałem czy twoi kompani mi zagrażali, więc trzymałem się na uboczu. Ssssstraciłem wassss z oczu, kiedy razem odlecieliśśśśście. Ale czekałem i najwidoczniej sssię doczekałem.- powiedział wąż.
-A na co tak czekałeś?- spytała.
-A jak myśśślissz? Chciałem ssssię dowiedzieć czy ci sssie uda. I widząc że moje ukochane moczry zniknęły, a na ich miejscu rozrasta się dawnie wybity lassss...- powiedziął wpatrują się w svit'konę.
-Tak Sewercie. Twoja przepowiednia się sprawdziła. Przykro mi zpowodu twoich moczar ale to już nie była moja wina, tylko amuletu.-rzekła. Po chwili jednak ciagnęła dalej:
- Jeśli pozwolisz to chętnie ugoszczę cię w mojej nowo zbudowanej karczmie.
-Dobrze, ale mam jedno pytanie. Dlaczego twoja karczma nie ma nazwy?
Zaskoczona tego typu pytaniem odpowiedziała:
-Ależ ma. To karczma ... , nazywa się... Karczma pod szarym wężem.
Ustępując drogi wężu weszli do środka.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
 Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|